

Transfuzje krwi u zwierząt to temat, który z jakiegoś powodu wzbudza wiele emocji. Najróżniejszych – od czystego zdumienia, poprzez zachwyt aż po oburzenie. Jest jeszcze dość spora grupa ludzi, dla których temat jest czymś zupełnie naturalnym i oczywistym – najczęściej to Honorowi Dawcy Krwi 🙂 Czy w weterynarii, tak jak w klinice ludzkiej, stosuje się krew jako lek? Oczywiście! Czy to nowa metoda leczenia? Oczywiście nie.
Pierwszą udokumentowaną próbą wykonania transfuzji w praktyce weterynaryjnej było bezpośrednie podanie psu krwi (w celach terapeutycznych) przez Richarda Lower’a w 1665 roku. W latach 50. XX wieku krwiolecznictwo było już rutynową metodą ratowania życia i zdrowia zwierząt. Wraz z poszerzaniem się spektrum możliwości technologicznych w medycynie weterynaryjnej, transfuzjologia stała się niezwykle ważną gałęzią lecznictwa. Pierwsze weterynaryjne banki krwi powstały w Stanach Zjednoczonych ponad dwie dekady temu w myśl idei odejścia od transfuzji bezpośrednich (czyli takich, gdzie lekarz pobiera krew od jednego pacjenta i od razu podaje ją drugiemu, bez pobierania krwi do worków i bez jej magazynowania). Association of Veterinary Hematology and Tranfusion Medicine (www.avhtm.org), jako pierwszy organ prawny ustanawiający zasady transfuzjologii weterynaryjnej, powołano w 1991 roku. Europejskie weterynaryjne banki krwi powstały 10 lat później. Sam proces przetoczenia krwi jako zabiegu medycznego ustabilizowały odkrycia w dziedzinie serologii krwinek czerwonych – serologii grup krwi u zwierząt. Dzięki odkryciu mechanizmu immunizowania się biorcy na skutek podania krwi dawcy, transfuzja krwi i jej preparatów stała się procedurą ustabilizowaną i bezpieczną.
Czy zwierzęta mają grupy krwi?
Grupy krwi u zwierząt, tak jak u ludzi, determinowane są występowaniem określonych antygenów na błonie krwinek czerwonych.
U psów opisano osiem antygenów określonych jako DEA (Dog Erythrocyte Antigen), z czego DEA1 ma trzy warianty. Określa się je jako DEA1, DEA2, DEA3 aż do DEA8. Z punktu widzenia transfuzjologii klinicznej, najistotniejszym antygenem krwinkowym jest DEA1, jako że posiada największy potencjał antygenowy (więc i immunizacyjny). Przetoczenie krwinek czerwonych niezgodnych w obrębie tej grupy antygenów może prowadzić do ostrych reakcji hemolitycznych i wstrząsu. Dlatego przed każdą donacją krwi wykonuje się oznaczenie grupy DEA1 u dawcy i biorcy, a także próbę serologicznej zgodności biorcy i dawcy. Dokładnie tak samo, jak robi się to u ludzi.
U kotów antygeny powierzchniowe na erytrocytach podzielono na trzy grupy – grupa krwi A, grupa krwi B oraz grupa krwi AB. Czynnik A jest dziedziczony dominująco w stosunku do czynnika B, dlatego większość kotów posiada grupę krwi A. Grupa B występuje często w obrębie określonej rasy (np. koty brytyjskie krótkowłose, devon rex, szkockie zwisłouche czy angory tureckie). Grupa krwi AB występuje niezmiernie rzadko i nie jest połączeniem alleli dwóch grup – wiąże się z dziedziczeniem rzadko występującego allelu AB. Koty wytwarzają także przeciwciała przeciwko antygenom grupy krwi, której nie posiadają, stąd odpowiednie dobranie zgodnej grupowo krwi dawcy jest wyjątkowo ważne. Zdecydowanie ważniejsze niż u psów.

A jak to wygląda w praktyce, w XXI wieku?
Pacjentowi wykonywany jest komplet badań laboratoryjnych, grupa krwi oraz przechodzi badania lekarskie. Jeśli wyniki nie dyskwalifikują z jakiegoś powodu Dawcy, umawiany jest on na donację. Krew pobierana jest do worka medycznego z żyły jarzmowej jednorazowym zestawem po pobrań. Czasami pobranie przeprowadzane jest w sedacji (głównie koty) – w zależności od temperamentu zwierzaka.
Poniżej zobaczycie jak to wygląda w praktyce. To reportaż z akcji krwiodawstwa Gdańskiej Sekcji Psów Ratowniczych. Koniecznie trzeba dodać, że niektórzy z Opiekunów psów z Gdańskiej Sekcji również są Honorowymi Dawcami Krwi:)
A o samej Gdańskiej Sekcji Psów Ratowniczych możecie poczytać TU. Świetne psy, świetni Opiekunowie! 🙂




























